CZARNA HAŃCZA/ KANAŁ AUGUSTOWSKI
MARYCHA/ DOLINA MARYCHY
   
wybierz zdjęcie, żeby powiększyć


Czarna Hańcza, Kanał Augustowski: Czerwony Folwark - Śluza Kudrynki, 52 km; wycieczki z buta: Marycha i Czarna Hańcza

Spływ przesunięty, czyli wycieczki po Puszczy Augustowskiej

Jest to spływ cykliczny, zamknięty, kończący sezon koleżanek i kolegów z niezależnej grupy kajakowej Garaż Marymont, który zwykle od kilku już lat odbywał się wokół daty 11 listopada i z tego powodu nazywaliśmy go niepodległościowym. W tym roku okazało się, że kończy się nam nasza wspaniała kwatera i jeśli chcemy w niej gościć, musimy to zrobić do końca października. Tak też uczyniliśmy, zyskując tym samym piękne kolory przemijającej jesieni, odrobinę dłuższy dzień i piękną pogodę, szczególnie w zderzeniu z pogodą jaka jest podczas pisania tej relacji.

Czarna Hańcza, obok Krutyni najbardziej znany w Polsce szlak kajakowy, opisywany jako jeden z tych najpiękniejszych, z uwagi na tę właśnie olbrzymią sławę i popularność rzeki jest ona w naszym przekonaniu paradoksalnie niespływalna w trakcie pory ciepłej, w szczególności w sezonie wakacyjnym i w długie ciepłe weekendy. Mimo, że nasza grupka nie spotkała innych kajaków podczas tego jesiennego spływu, to i tak popularność szlaku dała się nam nieco we znaki. Otóż w moim odbiorze rzeka ta jest momentami zeszpecona narzucającymi się swoimi szyldami wszędobylskimi obskurnymi budami, reklamami oferującymi gastronomię, prysznice, pola biwakowe, czy kajaki. Jest tego na niektórych odcinkach rzeki zbyt wiele, do tego estetyka ofert i zabudowy pozostaje jak by już nie z tej epoki, a efekt dodatkowo pogłębia upływ czasu, którego nie wytrzymują niektóre konstrukcje. Ja rozumiem co zaś i prawo własności i wolny rynek, pozostaje mi wyrazić pewną utopijną tezę, że może rzece przydałby się jakiś myślący główny architekt rzeki, który be tego szpecenia zabronił. Budy te jednak występują nie wszędzie, a tam, gdzie rzeka wkręca się w mokradła, tudzież meandruje przy wysokiej zarośniętej Puszczą skarpie nie ma już ich wcale. I dla tych właśnie przepięknych fragmentów rzeką warto płynąć, bo odcinki te przereklamowane nie są.

W piątek wyruszyliśmy około godziny 11 z Czerwonego Folwarku i wpłynęliśmy w zarośniętą trzciną raz to wąską, a raz rozlewającą się rzeczkę. Odcinek do Budy Ruskiej oceniam jako średnio ciekawy, kupony zaczęliśmy odcinać na 10 kilometrowym odcinku od Bud do mostu nieczynnej kolejki wąskotorowej, a w szczególności na wysokości rzeczki Pawłówki (lewy dopływ) i Rezerwatu "Studziany Las". Ależ tam się działo, mówiąc najkrócej jak można, Puszcza1 mimo jesiennego okresu z całą pewnością jeszcze nie śpi. Jest to odcinek warty polecenia, a dodatkowym i tłumaczącym wiele walorem jest to, że w sporej części wiedzie przez Wigierski Park Narodowy, lub jego skrajem. Jako cała grupa dopłynęliśmy do Głębokiego Brodu około godziny 15.30, gdzie się podzieliliśmy na dwie grupy. Otóż z uwagi na to, że zamówiliśmy sobie na szybko nadchodzący już wieczór gorącą banię, a czekało nas jeszcze ściągnięcie samochodów; znakomita część z nas zakończyła w tym momencie pływanie, zaś na ostatni tego dnia 12 kilometrowy odcinek rzeki z Głębokiego Brodu do Dworczyska zdecydował się popłynąć Leszek, który nie miał okazji z nami pływać tego odcinka w latach ubiegłych. I chwała mu za to, bowiem tym sposobem Czarna Hańcza została domknięta przez te dwa jesienne dni w całości, licząc oczywiście jej dolny, najbardziej popularny odcinek od Wigier2. W mojej ocenie odcinek od Głębokiego Brodu do Dworczyska jest średnio ciekawy, przynajmniej w porównaniu z tym, który zaczyna się za mostem w Dworczysku, nie mniej jednak Leszkowi, który dopłynął juz dobrze po zmroku, ten fragment rzeki także się podobał.

Następnego dnia wystartowaliśmy w pełnym składzie właśnie przed mostem w Dworczysku i bez pośpiechu wpłynęliśmy w najciekawszy i najbardziej puszczański fragment Hańczy, kiedy rzeka przedziera się przez las, tworząc piękne zakola z jednej strony otoczone skarpami, zaś z drugiej rozległymi leśnymi mokradłami. I tak cudnie jest tam niemal do samego mostu przed Rygolem, gdzie mamy do wyboru aż trzy możliwości kontynuowania spływu: prosto Hańczą w rzeczkę Szlamicę, aż do granicy z Białorusią; w prawo, w kanał łączący z Kanałem Augustowskim, a następnie w prawo w kierunku Augustowa; lub w lewo w kierunku granicy. Droga do Augustowa wiadomo, wiedzie przez Puszczę, jest prosta i zabytkowa, uatrakcyjniona jeziorami oraz śluzami. My jednak wybraliśmy drogę w lewo, w kierunku granicy. Płyniemy kanałem, który nieznacznie niesie dalej wody Czarnej Hańczy, zaś kanał ten szybko staje się zdziczały, dodatkowo nie jest odrysowany linijką, co w połączeniu z pięknem otaczającej nas Puszczy3 czyni z tego odcinka średniej wielkości lecz wielkiej urody leniwą rzeczkę. Po drodze obnosimy kajaki na śluzie Tartak, jeszcze 3 km i stajemy w Kudrynkach, gdzie kończymy naszą krótką, bo 17 kilometrową ale za to pełną uroku wycieczkę.

Nazajutrz wyruszyliśmy na wycieczkę pieszą, czyli jak to nazywamy "daliśmy z buta", a celem naszym była rzeczka Marycha i jej dolina, którą penetrowaliśmy w okolicach wioski Butwieć i Rezerwatu Kukle, wzdłuż rzeczki i wzdłuż granicy z Litwą. Wycieczka ta była doskonałym urozmaiceniem naszego przedłużonego weekendu, a jednocześnie dostarczyła nam troszkę wiedzy o rzeczce, którą nie było nam dane jeszcze płynąć. Wygląda zachęcająco. Tego dnia też się podzieliliśmy na grupy, jako że Leszek nie miał już urlopu na poniedziałek i nie mógł z nami cały dzień wędrować, wsiadł więc na rower i udał się do Augustowa, skąd dalej pociągiem wrócił do Warszawy. Zanim jednak Leszek wsiadł do pociągu, przepedałował tego dnia 65 km po Puszczy Augustowskiej, zwiedzając przy tym to i owo, m.in. 5 śluz i Jezioro Serwy4.

Ostatniego, czwartego dnia naszych krótkich wakacji ograniczyliśmy się do trzygodzinnego spaceru przez Puszczę, oczywiście wzdłuż rzeki, po czym zapakowaliśmy zabawki i udaliśmy się w długą i jak na Polskę przystało, męczącą drogę powrotną. Trudno nam będzie wypełnić lukę, jaka powstanie po stracie tego miejsca, o którym nic więcej powiedzieć nie mogę.

Maczek , Warszawa, 8.11.2007

1 Po lewej Przełomska, po prawej Lasy Krasnopolskie i Puszcza Uhoł.
2 Odcinek od Suwałk do Jeziora Wigry wymaga pozwolenia, gdyż objęty jest ścisłym rezerwatem przyrody.
3 Na lewym brzegu Przełomska, a na prawym Perstuńska.
4Trasa "pętelkowa" przez śluzy Paniewo, Gorczycę, Suche Rzeczki i j. Serwy, Swobodę, Przewięź i j. Studzieniczne..Św. Wojciecha i Lipowiec do Augustowa. (Przyp.LC)